Ileż razy słyszałam już taki plan: “Jak wyjadę do Niemiec, to od razu automatycznie nauczę się niemieckiego“.

Nic bardziej mylnego ;).
Niestety.

Nasze wyobrażenia pod tym względem totalnie mijają się z rzeczywistością.
Jak jest naprawdę?

Wyjeżdżamy więc do Niemiec (ok, ewentualnie do Austrii lub Szwajcarii, choć oczywiście dotyczy to generalnie wszelkiej emigracji za granicę). Od samego początku jesteśmy zestresowani, że nie całkiem potrafimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Po prostu nie wszystko rozumiemy, a w najgorszym wypadku praktycznie w ogóle nic nie rozumiemy.

“W Niemczech dogadam się po angielsku”

Tak zakładają prawie wszyscy mówiący po angielsku, a nie znający niemieckiego. To tylko częściowo prawda. Fakt, znajomość angielskiego jest wśród Niemców generalnie wyższa niż wśród Polaków, ale nie można tego faktu przeceniać. Wyobraźmy sobie obcokrajowca, który przyjeżdża na stałe do Polski i też właśnie zakłada, że “wszędzie przecież porozumie się po angielsku”. Porozumie się? Naprawdę? No nie do końca…

“Nauczę się od razu niemieckiego wśród Niemców”

To też nie do końca prawda, łagodnie mówiąc. A szczerze mówiąc zupełnie nierealne marzenie. Nikomu nie będzie się chciało / nie będzie miał czasu pracować nad Twoimi błędami w niemieckim, a nawet jeśli ktoś chciałby się w to zaangażować, to najczęściej nie będzie w ogóle potrafił tego robić. Bo przeciętny Niemiec nie ma pojęcia, co to jest Akkusativ czy Dativ, nie wie co to jest – i po co – przyimek, bezokolicznik itd. itp. Może myślisz, że w takim razie Ty też nie musisz wiedzieć nic o Akkusativie, Dativie czy przyimkach i bezokolicznikach? No pewnie, że nie musisz! Tylko jeśli nie będziesz tego wiedzieć, to nauczenie się poprawnie niemieckiego tylko na zasadzie kopiowania tego, co mówią Niemcy zajmie Ci ok. 1000 lat, zamiast powiedzmy dwóch lat.

“Dzieci też się uczą bez gramatyki, tylko ze słuchu i z powtarzania”

Absolutna prawda. Dzieci. Dzieci. I jeszcze raz dzieci. I to niemieckie dzieci w Niemczech (albo też np. polskie dzieci w Niemczech). Opanowanie języka przez dzieci na stałe żyjących w środowisku danego języka (przedszkole, podwórko, szkoła, znajomi itp.) podlega zupełnie innym prawom niż uczenie się języka obcego później, czyli w dorosłym wieku. Nawet jeśli mieszkamy w Niemczech i teoretycznie i praktycznie jesteśmy otoczeni Niemcami (np. w pracy). Tych procesów zupełnie nie da się porównać, więc ten argument jest zwyczajnie błędny.

“Pójdę na kurs niemieckiego w Niemczech”

Tu “na dwoje babka wróżyła”. Możesz trafić na naprawdę fajny kurs, fajnego lektora i fajne zajęcia. Możesz jednak równie dobrze trafić na fatalny kurs. Na przykład na grupę, która jest leniwa albo po prostu słaba i nie będziesz miał(a) okazji, żeby ćwiczyć z takimi uczestnikami kursu poprawny niemiecki – może oni robią jeszcze więcej błędów niż Ty? Na dodatek grupy obcokrajowców na kursach niemieckiego są często duże, nawet do 10-15 osób (nie mówiąc już o większych, bo to w ogóle bez sensu), więc lektor ma naprawdę najwyżej kilka minut na godzinę akurat dla Ciebie.

“Będę od razu po niemiecku rozmawiać z nowymi znajomymi Niemcami”

Ba, tylko skąd ich tak naprawdę wziąć? Bycie czyimś znajomym zakłada dobrą komunikację między wami, ciekawe, pełne zaufania rozmowy o wszystkim i o niczym, wymienianie się emocjami, telefonowanie do siebie… Czy potrafisz to robić po niemiecku? Nie? No to jak się z kimś po niemiecku zaprzyjaźnisz? Albo, brutalnie pytając, “po co” miałby się z Tobą jakiś Niemiec nagle zaprzyjaźniać?

Dlatego też większość Polaków trzyma się między sobą. Mają w Niemczech polskich znajomych, utrzymują intensywne kontakty ze swoimi polskimi rodzinami, kupują sobie do czytania polskie książki, surfują po polskim internecie, zakładają sobie polską telewizję… I błędne koło się zamyka.

Więc co robić?

Nie oczekiwać cudu tylko dlatego, że wyjedziemy za granicę!

Aktywnie starać się o możliwie dużo kontaktów Niemcami, mimo, że nam głupio, bo jeszcze nie znamy dobrze niemieckiego.

Ograniczać w miarę możliwości kontakt z językiem polskim na korzyść kontaktu z językiem niemieckim. Nie, nie chcę Was tu totalnie zgermanizować, chcę Wam ułatwić życie na emigracji! Polskiego i tak nie zapomnicie, spokojna głowa.