Jest taka niemiecka bajka dla dzieci o Heinzelmännchen. Słownik podaje, że to “krasnoludki”, ale to chyba nie całkiem prawda, bo krasnoludki to były moim zdaniem te od Królewny Śnieżki. Nazywały się tam Zwerge (Schneewittchen und die 7 Zwerge) I też te kolorowe figurki w wielu niemieckich ogrodach nazywane są Gartenzwerge.

Natomiast Heinzelmännchen (wymowa: “hajncelmenśen“) to raczej skrzaty. Jest chyba nawet kilka wersji tej bajki, o jakimś biednym piekarzu czy szewcu itp. Nocą przychodziły do nich Heinzelmännchen i robiły za nich całą pracę. Jedynym problemem było to, że nie można im się było przyglądać przy pracy, bo jeśli ktoś by je zobaczył, to znikały na zawsze.

Ja też mam swoje Heizelmännchen 🙂 .

Zdarzyło mi się kiedyś w newsletterze zrobić spory błąd ortograficzny (w jęz. polskim). Kilka tysięcy czytelników dostało ten newsletter, kilka osób zwróciło mi na to uwagę, o mało nie umarłam ze wstydu 😉 .

Niektórzy odbiorcy newslettera spontanicznie zaoferowali się jako wolontariusze – korektorzy i od tego czasu są “pierwszym sitem” wysyłanych do Was materiałów. To grupa 20 osób, choć oczywiście nie cała dwudziestka ma zawsze możliwość poświęcać swój wolny czas akurat na korektę moich newsletterów. Ale większość faktycznie to robi. I to zupełnie niesamowicie.

Oczywiście czytanie i wdrażanie kilkunastu korekt jest czasochłonne. Niektóre uwagi się powtarzają (bo mimo najszczerszych chęci zawsze się jakieś literówki zdarzają), niektóre jednak ku memu zdumieniu są unikalne, tzn. zauważa je tylko jedna z kilkunastu osób. Dlatego dobrze jest mieć cały zespół.

Wczoraj w nocy skończyłam pisać kolejny newsletter i od razu wysłałam moim Korektorom. Dziś rano otwieram skrzynkę mailową, a tu kilkanaście fantastycznych korekt 🙂 .

Kocham Was, moje Heinzelmännchen 🙂 .

Dziękuję (alfabetycznie) Agnieszce 1, Agnieszce 2, Alicji, Ani 1, Ani 2, Andrzejowi, Bartkowi, Basi, Bogusi, Eli, Izie, Jackowi, Karolinie, Kasi, Magdzie, Mai, Marcie, Monice 1, Monice 2 oraz Patrycji.