W internecie są “tony” materiałów za darmo. Każdy może sobie pobrać darmowe podręczniki, za darmo oglądać filmy na youtube,  a także znaleźć partnerów do rozmowy po niemiecku na każdym poziomie.

To dlaczego wszyscy nie mówią jeszcze świetnie po niemiecku? Przecież cała wiedza jest dostępna – i to zupełnie za darmo!

 

Myślę, że są dwa główne powody.

Po drugie:

samemu trudno nadać swojej nauce STRUKTURĘ. Od samego początku edukacji przyzwyczajeni jesteśmy, że ktoś nią kieruje, nadaje tempo i kolejność tematów – przedszkolanka, nauczycielka, wykładowca, lektor…

I tego się lubimy trzymać. Ułożenie sobie zupełnie samemu własnej struktury nauki jest niesłychanie trudne i często zniechęcające. Potrzebna nam jest także informacja zwrotna, czy robimy coś dobrze. Potrzebne są rady, co i jak poprawiać.

Owszem, istnieją też dobre samouczki, czyli materiały napisane konkretnie z celem samodzielnej nauki (np. www.metodaAD.pl, choć może nie wypada się tu tak chwalić), ale to rzadkość i też mimo to nie każdy jest w stanie zmobilizować się do regularnej, konsekwentnej pracy. Mimo, że pewnie naprawdę CHCIAŁBY.

Po pierwszeGeld

jednak – nie cenimy czegoś, co mamy za darmo. Pewnie się teraz obruszysz i pomyślisz “ja cenię!”. Gdyby np. Pani (czyli ja) uczyła mnie niemieckiego za darmo, to ja bym to docenił! Doceniłbym to wszystko jedno, czy miałbym te zajęcia za darmo, czy za normalną stawkę godzinową (która nie jest najniższa). W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zdarzało mi się nie raz uczyć za darmo z różnych powodów. Efekty? Nie mówię, że żadne, ale ZAWSZE, bez wyjątku, gorsze niż w przypadku uczniów, którzy mi płacą.

Tu przypomina mi się mój ś.p. dziadek, bardzo zdolny lekarz weterynarii, który nigdy nie leczył żadnych zwierząt u siebie w domu ani u znajomych (a zawsze było ich sporo, i znajomych i zwierząt) właśnie z tego powodu. “Idźcie do innego lekarza”, mawiał, “jak zapłacicie, to się go posłuchacie”.

PS
Nie myślcie tylko, że ja jestem jakimś wyjątkiem! Teraz akurat uczę się marketingu internetowego, obsługi newsletterów itp. i choć też pewnie mogłabym się tego uczyć za darmo, to inwestuję w to prawie wszystko, co sama zarabiam. Bo jak wykupię drogie szkolenie, to oglądam je pięć razy i naprawdę korzystam, a jak znajdę coś za darmo, to zapamiętuję gdzieś na dysku z mętnym postanowieniem “kiedyś sobie obejrzę”. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi ;).