Trzy poziomy – trzy komplety materiałów

Odkryj wszystkie trzy Kalendarniki:

der Kalendarnik – A1

1092 niemieckie słówka na sam początek, czyli na poziom znajomości niemieckiego A1.

Plus zeszyt do ćwiczeń, żeby praktycznie przećwiczyć i lepiej zapamiętać, czego się uczymy!

W komplecie oczywiście zestaw 52 nagrań mp3 wszystkich słówek z 52 tygodni.

die Kalendarnik – A2

1456 niemieckich słówek, które trzeba znać w ramach poziomu A2 (oczywiście oprócz tych, które znasz już z poziomu A1).

W komplecie z zeszytem do ćwiczeń.

Dodatkowo oczywiście zestaw 52 nagrań mp3 wszystkich słówek z 52 tygodni.

das Kalendarnik – B1

1820 niemieckich słówek na poziom B1 (oczywiście dodatkowo do wszystkich słówek z poziomów A1 i A2).

W komplecie z zeszytem do ćwiczeń oraz 52 nagraniami mp3 wszystkich słówek z każdego tygodnia nauki.

Ile to kosztuje?

Cały zestaw:

  1. Kalendarnik plus zeszyt do ćwiczeń plus nagrania mp3 poziom A1
  2. Kalendarnik plus zeszyt do ćwiczeń plus nagrania mp3 poziom A2
  3. Kalendarnik plus zeszyt do ćwiczeń plus nagrania mp3 poziom B1

Wszystko razem: równe 100 zł. 

To i owo o kalendarnikach

Dlaczego stworzyłam kalendarniki?

Od wielu lat słyszę od uczniów pytanie: “Których słówek mam się nauczyć?“. Na dłuższą metę – to zależy od tego, do czego Tobie konkretnie będzie potrzebny język niemiecki. Inne słownictwo będzie potrzebne lekarzowi, inne prawnikowi, inne opiekunce osób starszych, inne programiście… Ale podstawową bazę słówek i tak trzeba znać. I to jest właśnie ta baza.

Dlaczego w kalendarnikach są akurat te, a nie inne słówka?

Od wielu lat najpopularniejszą miarą znajomości języka obcego w Europie są poziomy biegłości językowej określone przez Europejski System Opisu Językowego (A1, A2, B1 itd.). Głównie więc trzymałam się tego. W ramach poszczególnych poziomów trzeba się potrafić porozumieć na tematy dotyczące danej osoby, mieszkania, środowiska, podróży i środków lokomocji, jedzenia i picia, robienia zakupów, usług, pracy, wychowania i kształcenia, pracy i zawodu, czasu wolnego, zdrowia itp.

Trzy najważniejsze źródła słówek w kalendarnikach to:

  • najlepsze aktualne niemieckojęzyczne podręczniki na poziomach A1, A2 i B1,
  • listy słownictwa Instytutu Goethego, spisane na potrzeby zdających dane egzaminy oraz
  • listy częstotliwości użycia niemieckich wyrazów.

Oprócz tego do treści “wpłynęło” moje doświadczenie i najzwyczajniej na świecie zdrowy rozsądek. Na przykład w którymś podręczniku trafiło się słówko “Klettverschluss” (zapięcie na rzepy) i świadomie Was go pozbawiłam, bo po prostu inne wyrazy wydały mi się ważniejsze do jak najszybszego sprawnego opanowania komunikacji po niemiecku.

Z drugiej strony w żadnych dotychczasowych materiałach edukacyjnych nie uwzględniono niesłychanie ważnych aktualnie słówek typu Flüchtling (uchodźca), Mundschutz (ochrona ust, maseczka), czy Impfung (szczepienie), które ja z kolei włączyłam w kalendarnik, bo bez nich się po prostu teraz “nie da przeżyć”.

Do poziomu B1 włącznie słownictwo jest dość ściśle określone, począwszy od poziomu B2 jest już praktycznie nieograniczone, więc po prostu nie ma sensu tworzyć kalendarników na wyższe poziomy.

Na ile czasu starcza kalendarnik?

Teoretycznie na rok. Wszystkie słówka rozpisałam na rok nauki. Na poziomie A1 uczysz się trzech słówek dziennie przez cały rok, na poziomie A2 czterech słówek dziennie, na poziomie B1 pięciu słówek dziennie. W sumie więc trzy lata. Jednak większość z Was chciałaby się nauczyć niemieckiego “na jutro”, prawda? 

Dlatego oczywiście możecie przyspieszyć swoją naukę przerabiając np. wszystko w zdwojonym tempie. Lub, jak proponuję we wstępie do kalendarników, już w połowie materiału A1 zacząć od początku materiał A2 itd.

Ważne! Zeszyty do ćwiczeń do poszczególnych poziomów można dokupić osobno (pierwszy egzemplarz jest w komplecie z danym kalendarnikiem), bo nie każdemu wystarcza jeden egzemplarz. Albo np. para osób uczy się z jednego kalendarnika, ale każdy ma własny zeszyt do ćwiczeń.

Czym różnią się kalendarniki od innych systemów nauki słówek?

Materiał na poziomie A2 całkowicie różni się od tego na poziomie A1. Po prostu go dalej rozwija i uzupełnia. Z kolei materiał w kalendarniku B1 jest całkowicie różny od A1 oraz A2, tzn. jeszcze bardziej rozbudowuje Twoje słownictwo, nie powtarzając tego z niższych poziomów.

Kalendarniki są oczywiście kolorowe, żeby wykorzystać fakt, że nasz mózg “myśli kolorami” i kolorowe rzeczy/wyrazy bardziej kojarzy i lepiej zapamiętuje. Wszystkie rzeczowniki rodzaju męskiego są niebieskie, żeńskiego – różowe, a nijakiego – zielone. Czasowniki mocne i nieregularne zaznaczone są na żółto, a rozdzielnie złożone mają kreskę pomiędzy przedrostkiem i resztą. To wszystko ułatwia i przyspiesza naukę.

Do każdego tygodnia nauki dostajesz plik z nagraniami wszystkich słówek w formacie mp3. Możesz go odsłuchiwać online lub pobrać na swój sprzęt.

Rozkład nauki jest rozpisany na każdy dzień roku, równe 52 tygodnie, żeby ułatwić Wam systematyczność pracy, z którą wielu uczniów ma problemy.

Czy jak nauczę się wszystkich słówek z kalendarników, to będę dobrze mówić po niemiecku?

Nie wiem ;). To zależy od tego, czy będziesz potrafić zastosować je poprawnie w zdaniach!

Idealnym sposobem, aby w prosty i zrozumiały sposób nauczyć się niemieckiej gramatyki jest Metoda AD, mój autorski kurs online, który rozpoczyna się wprawdzie od zera, ale odkąd jest dostępny, czyli od ponad dziesięciu lat, przerobiło go już też wielu uczniów na poziomie nawet B1, aby sobie wszystko poukładać i praktycznie utrwalić.

Metoda AD oparta jest na stosunkowo małej ilości słówek, ale nawet używając tylko ich zbudujesz w ciągu całego kursu samodzielnie i poprawnie ok. 6500 całych niemieckich zdań. Dlatego ten kurs jest taki unikatowy i taki skuteczny. Jednak słówek jest w tym kursie obiektywnie rzecz biorąc za mało, więc Metoda AD i kalendarniki doskonale się uzupełniają.

Praktycznego posługiwania się językiem niemieckim szybciej i skuteczniej uczą się wszyscy zapisani do mojej Akademii AD, w ramach której przygotowuję różnorodne ciekawe, autentyczne materiały dodatkowe z nagraniami i pomoce “na skróty”, aby jak najefektywniej nauczyć was niemieckiego.

Oczywiście kalendarniki są świetnym dodatkiem także do każdego innego trybu nauki, tzn. każdego kursu, korepetycji, zajęć online i stacjonarnych.

Dylematy autorki 😉

Jeśli myślicie, że prosto było “po prostu” zrobić trzy listy słówek, to bardzo się mylicie. Bardzo nie doceniłam tego projektu, mnie samej wydawało się to stosunkowo proste, a okazało się nieoczekiwanie najeżone różnymi pułapkami. Na przykład we wszystkich innych materiałach na poziomie A2 zawarte są też (przynajmniej niektóre) słówka z poziomu A1, a mnie zależało na tym, żeby się nie powtarzać. Przefiltrowanie i ułożenie wszystkiego tak, jak to sobie wyobrażałam zajęło mi bardzo dużo czasu.

Myślałam też, że w “zwykłych słówkach” nie będzie żadnych błędów. I tu też się bardzo pomyliłam, bo błędów (nieuwaga, literówki, złe tłumaczenie, zapomnienie czegoś) było całkiem sporo i razem z dwoma korektorkami nieźle się napracowałyśmy przy w sumie sześciu korektach po każdej zmianie wersji.

Ułożenie tych tysięcy słówek w konkretne tygodnie było dla mnie też wielkim wyzwaniem. Zdecydowanie najlepiej udało mi się to w części A1, bo słówek jest najmniej i są najbardziej “konkretne”, stosunkowo łatwo je przyporządkować do danej kategorii.

Gorzej było z poziomem A2, bo tu dochodzi sporo słówek abstrakcyjnych, które pasują do różnych działów słownictwa. A na poziomie B1 to prawie “poległam” i to od razu z dwóch powodów. Po pierwsze: jest tu jeszcze znacznie więcej abstrakcyjnych słówek, których nijak nie da się nigdzie konkretnie przyporządkować, tzn. na ogół pasują po prostu do wielu różnych tematów. I po drugie – może jeszcze ważniejsze – ku memu zdumieniu zauważyłam, że typowy “podręcznikowy” zbiór słówek na poziom B1 dość dramatycznie różni się od tak naprawdę najczęściej używanych w codziennym życiu i prawdziwej komunikacji niemieckich słówek.

Ta obserwacja mnie naprawdę zaszokowała. Kto wie, może właśnie przez to uczniowie, którzy z powodzeniem zdają egzamin B1, mimo to nie są często w stanie się dobrze po prostu “dogadać” z Niemcami? Stanęłam przed dylematem: trzymać się kurczowo podręczników czy też dać szansę nauce prawdziwego niemieckiego?

Bardzo starałam się zrobić jedno i drugie na raz. Macie więc wszystkie słówka, które oficjalnie wchodzą w ramy poziomu B1 oraz takie, które teoretycznie poza ten poziom wykraczają, ale, kochani, naprawdę trzeba je znać, żeby znać niemiecki i nie miałam sumienia ich Wam nie podać. Przepraszam. Krótko mówiąc w części B1 macie trochę więcej niż trzeba na egzamin, ale zaufajcie mojemu ponad dwudziestoletniemu doświadczeniu w nauczaniu języka niemieckiego plus dwudziestopięcioletniemu mieszkaniu i funkcjonowaniu prywatnie i zawodowo w Niemczech – naprawdę trzeba te słowa znać!

Tu widzicie moje miejsce pracy 1 stycznia 2021:

A to finał, czyli co z tego wyszło 🙂 :

Następny etap: pakowanie przesyłek

“Nareszcie wiem, których słówek konkretnie muszę się nauczyć!”

Aneta N.

“Pani Agnieszko, dziękuję za możliwość testowania Kalendarników, dzięki temu bardzo dużo się nauczyłem.”

Piotr S.

“Te kalendarniki to raczej pozycja obowiązkowa dla każdego, kto uczy się niemieckiego.”

Joanna K.

Zamów sobie swój własny kalendarnik…

… i dołącz do innych zadowolonych uczniów 🙂

Kalendarniki przydadzą się każdemu, kto uczy się niemieckiego.

Inne ciekawe wpisy:

“Przypadki beznadziejne”

“Przypadki beznadziejne”

Niedawno inna germanistka zapytała mnie na Facebooku, co ja "robię", jeśli kogoś uczę, a ten ktoś praktycznie nie robi postępów.No bo fakt. Niektórzy uczą się szybciej i łatwiej, inni z kolei dłużej i trudniej. Nauka języka obcego to bardzo indywidualna sprawa, wśród...